Strony

wtorek, 31 października 2017

Memento mori


Od kilku dni pełno wokół nas przeróżnie wydrążonych dyń, girland-duchów, ciastek w kształcie palców czarownicy (u mnie właśnie się pieką) czy dzieci sąsiadów pukających do drzwi i wołających "cukierek albo psikus" (a w domu ze słodyczy tylko miód, echhh). Jutro wybierzemy się na groby bliskich i zadumamy.

Pozostawiam Wam wiersz poety Zbigniewa Okonia z 1984 roku, który towarzyszy zwiedzającym kaplicę czaszek w Czermnej. Kaplicy zrobionej z wielu tysięcy kości - szczątków żółnierzy austriackich i pruskich. 

Podobna kaplica znajduje się w Rzymie przy kościele Santa Maria della Concezione. Swoiste Memento mori, poszperajcie sami, gdyż nie posiadam własnych zdjęć - w takich miejscach aparat i strzelanie nim nie wydają mi się stosowne, ale w sieci można znaleźć wiele ujęć. 


Czermna 
Rzym
Zapalając znicz na jakimś dawno zapomnianym grobie oddam się podobnej  jak rok temu zadumie.

Tymczasem zostawiam Was ze wspominanym wierszem.

"Niegdyś ten ciąg człowieczych masek 


Zdobiły włosy , oczy , usta ...
Pomyśl , że także Twoja czaszka
Będzie jak tamte – całkiem pusta ...


I w Twoich wielkich oczodołach 
Spocznie spokojność świętej ciszy,
Bogactwo , piękno , sława , słowa
Nie tu się już nie będzie liczyć...


W kaplicy Czaszek jest tysiące ,
I wszystkie jakoś patrzą w Ciebie
Żes jeszcze żywa , żes jeszcze w pląsach ,
Że ciągle nie chcesz im uwierzyć...


Że tylko czas Was jeszcze różni ,
Że świat jest wielkim niepokojem
Że każde życie jest podróżą ,

A tylko zmienia swoje stroje ... "


1 komentarz: