Strony

sobota, 28 stycznia 2017

Biblioteka Italofila

Ten wpis chodził za mną już od jakiegoś czasu, a wcielenie pomysłu w życie przyspieszył post Kamili. Zajrzyjcie koniecznie do Jej wpisu - znajdziecie tam imponującą listę książek związanych z tematem III Rzeszy, Holocaustu, Hitlera. Wspaniale jest inspirować się lekturami innych, poszerzać własne horyzonty. Ponieważ tematyka hitlerowskich Niemiec od dawna mnie interesuje i od czasu do czasu coś o tym czytam, zdążyłam już wypożyczyć jedną z książek wymienionych przez Kamilę.

Tematyka ciężka, pełna niewyobrażalnego bólu, cierpienia tysięcy i niepojętego zła zapisanego na trwale w świadomości kolejnych pokoleń krwią i złamanymi istnieniami. Ale warto poznawać historię, nie można zapominać o tym, co było. O tym, że to "Ludzie ludziom zgotowali ten los".

Stworzyłam już jakiś czas temu swoją własną listę. Jak na miłośniczkę Włoch przystało, zbieram książki o Italii. Poniżej poznacie moją listę. Są to zarówno książki pełne ciekawych faktów, informacji, poważnych kwestii ekonomicznych, społecznych, jak i lekkie opowiadania jakich powstało wiele w ostatnich latach, a jakich fabuła powtarza się niemal do znudzenia według schematu książki "Pod słońcem Toskanii": najczęściej Anglicy lub Amerykanie kupują dom w Toskanii, remontują go i poznają włoskie życie od środka, jako mieszkańcy uroczych paesi - już nie jako turyści kupujący w przelocie oliwę i wracający do siebie. To lekkie książki pozwalające przenieść się przy filiżance mocnej aromatycznej kawy do idyllicznej Italii. 

A ciemna strona Włoch? Bieda, mafia, bezrobocie. Przekręty, leniwi skorumpowani politycy i kwestia imigrantów ginących na pescherecci - kutrach rybackich płynących z Afryki przez Cieśninę Sycylijską do Włoch kontynentalnych. Kutry te obsługiwane są przez scafisti - handlarzy ludzi nielegalnie transportujących zdesperowanych uchodźców w nieludzkich warunkach.

Poniżej podzieliłam książki na rodzaje, w zależności od tego, kto czego szuka - Italii idyllicznej, pełnej wina, oliwek i słońca lub Włoch mniej pocztówkowych i mniej a la dolce vita.


Książki o Włoszech - dużo faktów, informacji, konkretnej wiedzy. 

Ewa Cichocka. Sycylia. Między niebem a ziemią.
Rosita Steenbeek. W Rzymie jak w domu.
Dorota Ceran. Smutku nie cenią w Neapolu.
Maciej Brzozowski. Włosi. Życie to teatr.
Tito Saffiotti. Włochy. Turnieje, palia, festyny.
Annalisa Coppola. Jak żyć po włosku.
Raymond Flower, Alessandro Talassi. Spokojnie, to tylko Włochy.
Alberto Angela. Jeden dzień w starożytnym Rzymie. Życie powszednie, sekrety, ciekawostki.
Ignacy Krasicki. Rzymskie ABC.


Mafia / Bieda / Problemy współczesnych Włoch.

Roberto Saviano. Chodź ze mną.
Roberto Saviano. Gomorra. Podróż po imperium Kamorry.
Peter Robb. Sycylijski mrok.

O Włoszech literacko.

Ewa Bieńkowska. Spacery po Rzymie.
Ewa Bieńkowska. Spacery florenckie.
Matteo Collura. Na Sycylii.
Paweł Muratow. Obrazy Włoch. Wenecja.
Paweł Muratow. Obrazy Włoch. Florencja.
Paweł Muratow. Obrazy Włoch. Mediolan i Werona.
Paweł Muratow. Obrazy Włoch. Toskania i Umbria.
Paweł Muratow. Obrazy Włoch. Rzym.

Książki bardziej lekko o Italii. Italia jako tło fabuły. Książki obyczajowe z Italią w tle 

Diego Galdino. Pierwsza kawa o poranku.
Jennifer Criswell. Na szczęście jesteś w Toskanii.
Nicky Pellegrino. Sycylijska opowieść.
Nicky Pellegrino. Rzymska przygoda.
Nicky Pellegrino. Wakacje w Italii.
Nicky Pellegrino. Przepis na życie.
Nicky Pellegrino. Włoskie wesele.
Nicky Pellegrino. Weneckie lato.
Marlena De Blasi. Wieczory w Umbrii.
Marlena de Blasi. Tysiąc dni w Orvieto.
Marlena de Blasi. Tysiąc dni w Wenecji
Marlena de Blasi. Tysiąc dni w Toskanii.
Marlena de Blasi. Tamtego lata na Sycylii.
Kristin Harmel. Moje rzymskie wakacje.
Rosanna Ley. Dom na Sycylii.
Maria Carmen Morese. Amore, amore! Miłość po włosku.
Elisabetta Flumeri, Gabriella Giacometti. Miłość jest jak toskański deser.

Relacje osób, które postanowiły tam zamieszkać.

Frances Mayes. Pod słońcem Toskanii.
Ferenc Mate. Winnica w Toskanii.
Ferenc Mate. Mądrość Toskanii.
Ferenc Mate. Prawdziwe życie.
Ferenc Mate. Wzgórza Toskanii.
Niall Allsop. Skrobiąc czubek włoskiego buta.
Penelope Green. Rzymskie dolce vita.
Penelope Green. Na północ od Capri.
Penelope Green. Neapol moja miłość.
Marianna Pilot. W stronę Toskanii. Mój młyn nad Cortoną.
Anita Stojałowska. Dom w Toskanii.
Armstrong Diana G. Gdzieś na południu Toskanii.
Annie Hawes. W krainie oliwek.
Annie Hawes. Extra virgin.
Annie Hawes. Podróż na południe. 
Małgorzata Matyjaszczyk. Mój pierwszy rok w Toskanii.
Małgorzata Matyjaszczyk. Toskania dzień po dniu. 

Pani Małgorzata Matyjaszczyk prowadzi od 10 lat blog o Toskanii i życiu tam. Warto czasem zajrzeć.



Relacje z podróży

Wiesława Regel. W poszukiwaniu włoskiego dolce vita.
Peter Moore. Słodki smak pomarańczy.
Peter Moore. Z widokiem na Italię.

Kulinarnie

Beth Elon. Smakując Toskanię.
Victoria Cosford. Amore i amaretti. Opowieści o miłości i jedzeniu w Toskanii.



Jestem miłośniczką Włoch, ale tam nie mieszkam. Piszę o Włoszech zachwycając się nimi, smakując. Jeśli chcecie poczytać o Italii bez lukru, zajrzyjcie na bloga Sabiny. Blog wkrótce zmieni nazwę na Ratunku, Italia! Sabina mieszka tam od 6 lat, ma świetne pióro i dostarcza ciekawych wiadomości o tym kraju z pierwszej ręki. Jak sama pisze: "Lubię odczarowywać Italię. Niejednokrotnie wspominałam, iż to najpiękniejszy kraj na świecie i zdania nie zmienię, co nie znaczy, że jest tu idealnie. We Włoszech naprawdę bardzo łatwo jest się zakochać, zwłaszcza gdy widzi się je z perspektywy turysty, bądź obserwatora stron pokazujących jedynie jasne oblicze Italii. Darzę włoską ziemię głębokim uczuciem, choć jest to miłość z kategorii szorstkich. Trochę wyświechtana, nieco przygaszona, mocno nadwątlona, ale zawsze prawdziwa. Nie można nie kochać Italii, nie da się jej nie podziwiać i kto był tu raz, musi kiedyś wrócić."

Bardzo mocno trzymam kciuki za rozwój bloga Sabiny i życzę Jej wielu czytelników. 

Tak więc do szczęścia wystarczy mi książka, kawa i chwilowo zamiast jechać do Włoch, w ten prosty i szybki sposób - czytając - przenoszę się tam, kiedy tylko czas pozwala mi na lekturę.



Będę raz po raz w przyszłości uzupełniać Bibliotekę Italofila. Książki o Włoszech, z Włochami w tle, ambitniejsze, lżejsze - temat rzeka. Jeśli przeczytaliście coś wartego uwagi, chętnie dodam do mojej listy. Bo lista ciągle się poszerza, kolejne książki czekają cierpliwie w kolejce na moment, kiedy wezmę je w swoje ręce i zatracę się.

A Wy, zbieracie książki na jakiś temat? Skandynawskie sagi kryminalne, książki kucharskie, poradniki psychologiczne, albumy wnętrzarskie, inne?

CDN.

PS. Idźcie koniecznie na La La Land. Oprócz Ryana Goslinga, którego wielbię od 1997 roku (kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy w serialu Szkoła na fali i nikt jeszcze o nim nie słyszał), obejrzycie piękną historię nawiązującą do klasyki musicalu, złotej ery Hollywood, pokazującą magię kina, atakującą bezduszność Fabryki Snów (castingi, próby przebicia się) i pokazującą walkę o marzenia. "Kochajmy marzycieli." 

Jeśli tylko macie taką możliwość, po filmie idźcie od razu na tańce w stylu lindy hop lub do klubu jazzowego. Zostaniecie na dłużej w klimacie. Jeśli jednak nie możecie tego zrobić, posłuchajcie w jazzu w domowym zaciszu. 

Pędźcie do kina, jeśli jeszcze nie byliście. Oscary murowane! Jak dla mnie, będą, i to w dużej ilości, w pełni zasłużone. Dlaczego? Bo to jeden z tych filmów, o których jeszcze długo myślisz po wyjściu z seansu. A motywy muzyczne nucisz mimowolnie.


Źródło: internet

22 komentarze:

  1. Kilka pozycji czytałam. Pod słońcem Toskani też ale tym razem (bo rzadko tak bywa) film jest dla mnie lepszy, ba mój ukochany oglądałam go kilkanaście razy ;))) Ja też uwielbiam ten kraj. Pracowałam tam kilka lat z rzędu w okresie wakacyjnym. Ponadto byłam w Rzymie u rodziny mojego męża. Więc znam wiele opowieści. Ciocia i wujek mieszkali w pięknej miejscowości Ach... teraz moje marzenie numer jeden to Wenecja i Toskania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam podobne odczucia - wolę film od książki "Pod słońcem Toskanii". Poza tym występuje tam Raoul Bova, bożyszcze Włoszek ;-) Życzę Tobie, by udało się zrealizować marzenie o podróży do Wenecji i do Toskanii!

      Usuń
  2. Bardzo fajny wpis. Lekko. Budząc zainteresowanie Czytelnika. Mnie zaintrygiwalas kilkoma tytułami. Ksiazki uwielbiam i od tygodnia koncze wpis o tym :) u mnie brak glownego tematu czytelniczego. Uwielbiam wszelkiego rodzaju poradniki i biografie. I pomyslec ze lata temu rozczytywalam sie w romansach:)

    Twoja biblioteczka jest imponujaca!

    Pozdrawiam serdecznie z perfekcyjnegodomu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam więc na Twój wpis. Ja mam takie skrzywienie, że stałym punktem programu są książki o Włoszech. Ale nie stronię od kryminałów, powieści obyczajowych, psychologicznych, czasem książek historycznych. Do romansów też nie ma co się wstręcić, w końcu to, co czytamy zależy od naszego nastroju, chwili, w jakiej aktualnie się znajdujemy. Grunt to czytać, bo czytanie otwiera nowe światy :-) Do szybkiego przeczytania ;-)!

      Usuń
  3. Piękna kolekcja książek! Mnie niestety aż wstyd się przyznać, ale nie pamiętam już kiedy przeczytałam jakąś. Przestałam też kupywać, ale nie dlatego że nie lubię czytać, tylko po prostu z braku miejsca. Mamy bardzo dużo książek, niestety większość jest w piwnicy, nad czym ubolewam ogromnie. Marzy mi się piękna witrynka jako biblioteczka, tylko kurcze gdzie to postawić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czasem oglądam zagraniczne blogi wnętrzarskie i pięknie urządzone domowe biblioteczki - marzenie chwilowo niemożliwe do zrealizowania z powodu za małej ilości miejsca. Książek przybywa i niestety część muszę oddawać do pobliskiej biblioteki, bo nie mam gdzie ich trzymać. Oddaję te, na których mi aż tak nie zależy. Inne kolekcjonuję, do niektórych czasem wracam. Jedyna wada książek - gromadzą tony kurzu... Jednak dla mnie domy z książkami to domy z duszą, choć zdarzyło mi się bywać u osób, które nie mają u siebie ani jednej książki. Może czytają elektroniczne wersje - osobiście zdecydowanie wolę szelest przerzucanych kartek i wersję tradycyjną! Pozdrowienia :-)

      Usuń
  4. Witaj Dominiko,bratnia duszo.Już czwarty raz staram się napisać ten komentarz.Po przeczytaniu Twojego nowego wpisu długo zastanawiałam się jak się do niego odnieść.Będę szczera.Spodziewałam się bardziej osobistego,ciepłego podejścia do tematu.Miałam nadzieję,że przeczytam raczej o tym dlaczego ta książka jest Ci tak bliska,dlaczego do niej wracasz,dlaczego potrafisz cytować jej treść,co naprawdę Cię w niej ujęło,że zasługuje na poczytne i stałe miejsce na półce,A tu Dominika wypisała imponująca{suchą}listę jakich w sieci wiele. Co do filmu:nie byłam za to naprawdę sporo o nim czytałam{w zeszłym roku}Mam ja tak przekorną naturę,że zazwyczaj gdy większość się zachwyca,muszę odczekać,by odkryć to po swojemu.Dotyczy to wszystkiego.Fajnie byłoby przeczytać w jakim kinie byłąś na seansie z kim?Jakie były pierwsze gorące komentarze po seansie?Dlaczego melodie brzmią w uszach?dlaczego wciąż o nim myślisz?I przy takim Twoim tekscie poczułabym się jak u Ciebie.Co się stało?Dziękuję za możliwość bycia u Ciebie pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, Agato. Zamysłem posta była właśnie lista, nie zachwyty i dokładniejsze opisywanie danej książki z mojej perspektywy. Stworzyłam raczej przekrój książek o Italii, zarys. Będę miała jednak na uwadze, że wpisy bardziej osobiste są ciekawsze :-) Z pewnością tak jest, bo sama odwiedzam blogi, gdzie wpisy poruszają serce i duszę, a zdjęcia cieszą oko. O filmie nic nie wiedziałam, nawet nie miałam pojęcia, na co idę do kina. Mój prywatny Sebastian :-) zrobił mi niespodziankę. I podobnie jak lista książek-miałam na celu zachęcić do obejrzenia, bez wdawania się w szczegóły, które zdradziłyby za dużo z fabuły. Dziękuję za komentarz, będę wiedzieć na przyszłość, jakie wpisy bardziej interesują Czytelnika :-) PS. Gdybym zaczęła pisać o każdej książce o Włoszech z mojego punktu widzenia, powstałaby kolejna :-) PS2. Też sceptycznie podchodzę do tego, co podoba się wielu, ale w mojej opinii film zdał egzamin, idź koniecznie, by się o tym przekonać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam Dominiko,ale chyba nie w pełni się zrozumiałyśmy.Moim zamiarem nie było absolutnie dyktowanie Ci jak masz pisać i o czym,To Twój Blog.Ty tu rządzisz.Nie miałam na myśli pisania recenzji książki czy filmu.Mijało by się to z celem.Nie muszę czytac,nie muszę oglądać bo fabułę czy treść już znam.Chodziło mi raczej o to jedno zdanie do wybranego tytułu wypływającego z wnętrza.W taki sam sposób myślałam o filmie.Nie mniej jednak dziękuję za odniesienie sie do mojego komentarza.Pozdrawiam życząc miłego dnia Agata ps.u mnie to chyba spaczenie zawodowe,lubię ludzi i ciekawią mnie ich zapatrywania,myśli na różnorakie aspekty życia

    OdpowiedzUsuń
  7. Super lista, same tytuły już mnie nęcą :)
    Ja mam w domu regał książek, jeszcze nie w pełni zajęty, ale to dlatego, że dużo książek nie wróciło jeszcze z piwnicy ;) Ja zbieram książki... generalnie :) Są takie, których nie oddałabym z lekkim sercem.
    Film także polecam, wspaniały; nie dość, że muzyka i fabuła nie taka prosta i cukierkowa, to jeszcze wiele nawiązań do musicali z lat 50., które uwielbiam! No i Ryan- co tu dużo mówić...kocham Leo miłością bezkrytyczną, ale Ryan robi mu poważną konkurencję :) Grazie e a domani!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, część książek też mam w piwnicy, bo brak miejsca, a nie potrafię się z nimi rozstać. Ci vediamo :-)

      Usuń
  8. Przyznam Ci, że połowy tych książek nie znam, a mieszkam we Włoszech, więc trochę mi wstyd. Ja zbieram książki, bo jestem książkomaniaczką, ale sporo z mojego księgozbioru zostawiłam w Polsce (muszę to jakoś przetransportować). Na razie mamy za małe mieszkanie i już nie wiem, gdzie książki trzymać :). Niestety, nie jestem miłośniczką czytników, chociaż załatwiłyby sprawę.

    Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa, dopiero teraz do mnie dotarło, że o mnie pisałaś (nie jarzę już o tej godzinie). Również życzę Ci wszystkiego dobrego i trzymam kciuki za Twój blog. Mam też nadzieję, że hejter się odczepił. Buona sera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabina, Ty nie musisz czytać książek o Italii, najlepszą książkę masz przed oczami-Włochy takie, jakimi są, sette giorni alla settimana in diretta- na żywo :-) W temacie hejtów-uspokoiło się, choć było jeszcze kilka zaczepek i złośliwości. Pozdrowienia :-)

      Usuń
  9. P.S. Zaciekawiłaś mnie tym filmem, mimo że Gosling to nie jest mój ulubiony aktor. No ale talentu odmówić mu nie można. Mówisz, że Oscar dla niego murowany? Oby!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas pokaże, za co film zgarnie statuetki, ale myślę, że kilka dostanie na pewno, trzymam choćby kciuki za Oscara w kategorii muzyka. 14 nominacji to sporo, choć bywało w przeszłości, że ilość nominacji nijak się miała do ostatecznej decyzji Akademii. Gosling-zobaczymy, czy zgarnie Oscara, sama jestem ciekawa. Buona giornata :-)!

      Usuń
  10. Gdzież to się podział Twój"sympatyk"???Przypominam o zrobieniu wpisu,musisz być wiarygodna.Już wiem,alfa i omega blogowa komentuje na innych blogach.Wszędzie jej pełno.Wszystko wie,wszystko ma,a jak nie ma to zaraz poleci kupić.Nie ma rzeczy na której się nie zna.Bardziej włoska niż nie jeden rdzenny Włoch.Jeden wyjazd????Znam cały świat.Tylko pozazdrościć ....mamisz aż huczy!XYZ.

    OdpowiedzUsuń
  11. Do której warszawskiej biblioteki oddajesz książki??Pisałaś o tym.Może lepiej i z pożytkiem dla wielu stron było by ich odsprzedanie za mniejszą sumę?Tym sposobem mogłabyś pozwolić sobie na zakup nowych pozycji.Pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomyślę o tym, choć fajnie i słusznie jest wspierać kulturę oddając książki za darmo, a potem je widzieć wypożyczane przez innych :-) Pozdrowienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Samarytańska dusza z Ciebie!!!!Kto by pomyślał.No ale dość o tym,przejdę do meritum.Nie będę Ci juz więcej nabijać audytu jako Agata czy Małgosia.W przypadku pierwszych wpisów jako Agata wszystkie zdania były cytatami Twoich słów na Twoim blogu i cytatami Twoich komentarzy sprawdz to jeśli uważasz.że to nie jest prawdą.Zawsze i wszędzie będziesz dla mnie osobą nie wiarygodną.To tyle i az tyle.Wszystko co piszesz jest jednym wielkim oszustwem.Musisz byc bardzo samotna w swoim cieplutkim domu,jesli tak bardzo na siłę szukasz przyjaciół w sieci.Nie zapomnij o symaptyku!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczerze współczuję takim ludziom, jak ty, bo są ograniczeni, sfrustrowani, zamknięci w pewnych schematach myślowych, z brakiem wiary w siebie i żałośni zarazem. Zazdrość to choroba, która niszczy. Może kiedyś nauka wymyśli na nią jakiś lek. Niestety chwilowo musisz cierpieć. Haters=Having Anger Towards Everyone Reaching Success. Piszesz swoje żałosne prowokacje na blogach innych, widziałam. Ten sam zaczepny styl. Byle sprowokować, wylać jad. IP Sympatyka jest inne niż twoje, ktoś naprawdę szczerze napisał pozytyw anonimowo w przeciwieństwie do ciebie- żałośnie podszywającej się pod Agatę czy Małgosię. "Trochę wiary w ludzi"-cytując twoje słowa.Musisz być osobą bardzo nieszczęśliwą, samotną, skoro spędzasz czas marnując go na prowokacje, podszywając się pod innych, byle dokopać. Zostawiam cię z twoją frustracją i chorobą i bardzo współczuję. PS. Dziękuję za komplement- czasem naprawdę czuję się bardziej włosko niż niejeden Włoch. PS2. Często zapominamy, jak wiele mówią o nas wypowiadane słowa. O sobie już wszystko powiedziałeś, anonimie. Żegnam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba powinnam nadrobić książkowe zaległości ;)

    OdpowiedzUsuń