Strony

piątek, 28 października 2016

Dyniowo i Halloweenowo

Październik to miesiąc obfitujący w dynie. Pękate i pomarańczowe, małe, duże, na zupę, pudding lub ciasto, a także te niejadalne - kolorowe, nakrapiane, dekoracyjne spoglądają na nas z każdego bazarku czy osiedlowego warzywniaka. Dynie-zabawki, dynie-lizaki, dynie-żelki. Wreszcie dynie-lampiony, które wycinamy w naszych domach i wkładamy do środka świece, aby stworzyć sobie Halloweenowy klimat. I choć zdania o Halloween są podzielone, z pewnością sprawia ono, że robi się klimatycznie.


Mieliśmy wybrać się na farmę dyń - do Dyniolandu w Wieliszewie. Z różnych przyczyn nam się to nie udało. Wystarczy jednak wyjść niedaleko domu, by trafić na lokalne "Festiwale dyń". Dużo radości dla najmłodszych. Można zobaczyć dynie-giganty, dynie wycięte w ozdobne wzory i śmieszne buzie. Dynie wesołe, straszące, złe czy zdziwione. Fajna zabawa we wspólne wycinanie buzi dyni z dziećmi. 

Nam udało się trafić na Festiwal dyni w Wilanowie, ale jak dobrze poszukacie, z pewnością znajdziecie podobne wydarzenie w Waszej okolicy. A jeśli nie, jaki jest problem kupić pomarańczową kulę i pobawić się w rzeźbiarza we własnych czterech kątach?


Piękne są te dynie, prawda? A jeśli już o dyniach mowa ... Wiecie skąd się wzięło Halloween? Utożsamiane z Ameryką, wcale nie przywędrowało ze Stanów, a przynajmniej nie od razu. Halloween wywodzi się z celtyckich obrzędów zwanych Samhain - ku czci bóstwa-demona śmierci i ciemności o takiej nazwie. 

Celtowie to lud, który zamieszkiwał tereny obecnej Irlandii, Szkocji, Walii i północnej Francji. Złe duchy odganiali druidzi - kapłani pełniący funkcję księdza, lekarza, sędziego i maga. Składali oni demonowi ofiary w postaci jedzenia i odprawiali czary, by przepędzić zbłąkane dusze. 

31 października Celtowie obchodzili święto zmarłych - żegnali lato, witali zimę. Wierzyli, że tego dnia zaciera się granica między światem żywych a zaświatami, duchy zaś za przyzwoleniem Samhain przychodzą do świata żyjących, zarówno te dobre, jak i te złe. Aby odstraszyć złe duchy przebierano się w dziwaczne maski i stroje. Hałasowano i palono ogniska, aby odgonić złe moce, a zmarłym pokazać światłem drogę do ich domu. Stroje strachów, duchów czy wampirów miały zmylić złe moce, które przebraną osobę traktowały jak swojego i zostawiały w spokoju. Na te obrzędy Celtowie przychodzili całymi rodzinami, przebrani z wydrążoną rzepą, do której wkładali zapaloną świecę. Światło w rzepie miało odstraszać demony, tułające się dusze.

Tradycja ta ewoluowała. W czasach średniowiecza już nie rzepy, a wydrążone świecące dynie stawiane na gankach miały odgonić złe duchy. Trick or treat - cukierek albo psikus - wywodzi się ze średniowiecza, kiedy to 31 października żebracy, a potem przebierańcy, zwłaszcza w Anglii, chodzili od domu do domu i w zamian za jedzenie lub kilka monet wstawiali się za zmarłymi modląc za ich zbawienie. W Stanach czy Australii dzieci do tej pory pukają do domów, by otrzymać łakocie. Jeśli nie dostaną żadnego cukierka, robią różne psoty. 

Wszystkie te tradycje sprowadzili do Ameryki Północnej w XIX wieku irlandzcy imigranci. Stąd 31 października na gankach w USA pojawiają się dynie, czarownice, kościotrupy, nietoperze i czarne koty. Nazwa Halloween oznacza zaś Wigilię Wszystkich Świętych - All Hallows' Eve, kiedy to ludzie modlili się za zmarłych w dzień poprzedzający Dzień Wszystkich Świętych - Święto Zmarłych.

Oswajamy strach, śmierć, nastrajamy się refleksyjnie. I choć samo święto Halloween to tylko zabawa, jego korzenie mają głębszy wymiar. Wymiar metafizyczny. Zwyczaje składające się na Halloween wywodzą się z kultu demonów i czarownic, z pogańskich wierzeń i krwawych obrzędów czarnej magii. Warto o tym pamiętać.

A w domu też mamy dynie (jeszcze nie te wydrążone). Myślę, że naprawdę uroczo dekorują wnętrza. 


Nawet najmłodsi mają dynię do zabawy.


"Duchy zjawy i upiory,
Diabły, strzygi, inne zmory,
Dzisiaj ze swych grobów wstają
i do Twoich drzwi pukają.
Jeśli nie chcesz ich się bać
Musisz im cukierka dać."

Udanego Halloween i dekorowania Wam życzę. To wielka frajda - zwłaszcza dla dzieci. A my, dorośli - spoglądając na wszechobecne dynie i strachy zatrzymajmy się na chwilę i poddajmy jesiennej refleksji nad przemijaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz