Czujecie w powietrzu zbliżającą się wiosnę? Ja już pomału. Przywołuję jej przyjście kolorem tulipanów. Już bliżej niż dalej. Choć jeszcze oko męczy się monochromatycznym obrazem, a ciało zmiennością pogody, to możemy wiosenne odcienie wprowadzić do dekoracji mieszkań - samopoczucie od razu lepsze i jakoś od razu łatwiej czekać na przebudzenie mocy i przebudzenie przyrody.
Mi jest ostatnio różowo. Różowo pudrowo. Różowo pastelowo. Kocham na wiosnę kolory pastelowe. Love pastelowe. Mąż musi jakoś przetrawić babską narzutę z serii "Rozważna i romantyczna" na łóżku w sypialni. Pastelowe kubeczki. Kwiateczki. Kropeczki i wzoreczki.
Niech moc będzie z Tobą, Kochany Mężu! Mam nadzieję, że te wdzięczne kolory nie będą powodem nieodwracalnych zmian w Twojej psychice.
Wiosna. Czas porządków. Wprowadzania lekkości i świeżości do domów. Porządkuję płyty i książki. Przeglądam i segreguję zdjęcia (Bolonio, gdzie jesteś? Choć bolońskie pocztówki już się odnalazły, więc zdjęcia pewnie w końcu też ujrzą światło dzienne i wreszcie będę mogła kilka wpisów poświęcić temu miastu).
Wybebeszam szafy. Kontenery PCK czekają cierpliwie na coraz to nowe dostawy z mojej garderoby. Witajcie apaszki i baleriny!
Wyrzucam zepsute zabawki chłopców. Lepsze szykuję do oddania innym. Nie chcę mieszkać w toy shopie.
Wyrzucam zepsute zabawki chłopców. Lepsze szykuję do oddania innym. Nie chcę mieszkać w toy shopie.
Wietrzę. Myję okna. Wreszcie cokolwiek przez nie widać, choć widoki za nimi jeszcze nie zachwycają.
Akcja Wiosna. Kryptonim "Mania opróżniania".
Myślę o nowalijkach. O zmianie diety na zdrowszą. O wycieczkach rowerowych. Spacerach. Hiacyntach, żonkilach i stokrotkach. O uroczych skromnych szafirkach. O dekoracjach na Wielkanoc. O zapachu ziemi po lekkim deszczu. O kwiatach do zasadzenia. O kawiarnianych ogródkach. O wiosennych przeróbkach z serii zrób to sam.
Kocham wiosnę. Urodziłam się wiosną. Wiosną urodził się młodszy synek. Wiosną odradza się nie tylko przyroda, ale i my. Nasze serca i dusze.
Akcjo Wiosna - trwaj w najlepsze!
PS. Z moich zapóźnionych, ostatnich odkryć bibliotecznych - Richard Paul Evans i jego książki - Podarunek, Drzwi do szczęścia, List, Kręte ścieżki, Miejsce dla dwojga, Dotknąć nieba, Bliżej słońca, Doskonały dzień. Zaczytuję się i zachwycam. Bo czyta się lekko, przyjemnie, a jednak powieści poruszają i coś po sobie zostawiają. Sporo tytułów przede mną. I dobrze, bo nie ma nic przyjemniejszego niż czytanie książek na świeżym powietrzu wiosną właśnie.
PS2. Słyszałam już śpiew ptaka, który zawsze zwiastuje wiosnę. Muszę zapytać jakiegoś ornitologa, jak się ów ptaszek nazywa. Kiedy śpiewa, wiem, że primavera już naprawdę blisko.
I choć 1 marca to kalendarzowo jeszcze nie wiosna, data ta jest dla mnie jej powitaniem.
Ale trafilysmy z wiosennym wpisami!:) tęsknota za wiosną ogromna, co się dziwić po tylu tygodniach bieli za oknem. Pragnę zieleni i słońca, i swiergotu ptakow o poranku,i kwiatów w ogrodzie, i wiosennej garderoby i spacerów porannych, popołudniowych i wieczornych... Bez ograniczeń!
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcie z różą <3 przepiękne! W ramkę koniecznie!
Cudownie u Ciebie. Pastelowo. Kobieco. Maz na pewno to zniesie :)
I dla mnie marzec jest startem wiosennych przygotowań. Wczoraj właśnie skonczylam czystki w szafach i komodach tym samym zaczynajac zimowo-wiosenne odgracanie. Przestrzeni wokolo i wlasnych mysli. Chcę lekkiej kurtki i lekkości umysłu. Pozytywnych mysli. Optymistycznego nastawienia. Wiosennych klimatów.
Dziękuję za motywujący, inspirujący wpis. Takich potrzeba, jak najwiecej.
Książki wpisuje na listę! A ta niebiezpiecznie rośnie i rośnie:)
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wpisy:*
"Chcę lekkiej kurtki i lekkości umysłu". Dokładnie :-)! Ja czytam kilka książek jednocześnie, lista też rośnie w zawrotnym tempie odwrotnie proporcjonalnie do czasu, który mam na czytanie. Jedno z moich marcowych postanowień-zmienić zdjęcia w ramkach :-) do przeczytania wkrótce :-)
UsuńUwielbiam wiosnę za to, że człowiekowi się chce! Nawet człowiek do sprzątania podchodzi z entuzjazmem!
OdpowiedzUsuńOprócz wiosny uwielbiam też tulipany, a te Twoje różowe .. przepiękne ! <3
i książki kocham! jednak wspomniane przez Ciebie książki to raczej nie moja tematyka, ale kto wie .. może kiedyś będzie dane mi przeczytać :)
Pozdrawiam! :*
Ja mam skrajne gusta - kryminały, thrillery medyczne, biografie, psychologiczne, obyczajowe....oraz niezmiennie te o Włoszech. Reszta zależy od aktualnego samopoczucia - chwilowo padło ono na książki Evansa właśnie :-) Tak, dobrze, że wiosną zaczyna nam się bardziej chcieć chcieć :-)
UsuńO to mam jak Ty no może oprócz biografi bo do nich nie jestem przekonana :) romanse i horrory też raczej nie dla mnie :) no ale może kiedyś się to zmieni :)
UsuńWiem dokładnie o czym mówisz. Zima się ciągnie i ciągnie, a ja biorę ją tak " na przetrwanie" i byle do wiosny:). I może jeszcze wcześnie ją tak witać, bo tu u mnie nadal z okna widać osnieżone stoki Babiej Góry. Ale ptaki już śpiewają i ten wiatr pachnie inaczej, tak wiosennie i zaczyna się chcieć tych porządków, zmian, i świeżości. Ściskam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWiosną nawet porządki mają inny, przyjemniejszy charakter :) Ja również już nie mogę się doczekać tej prawdziwej, kwiecistej wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pastelove love! Uwielbiam!!! Faktycznie coraz cieplej i słońca jakby więcej się wdziera na chatę :) ale u nas niestety obniżenie odporności level master i już mam dość choróbsk i już chcę tej wiosny prawdziwej, potrzebuję jej na cito!
OdpowiedzUsuńZdrówka w takim razie, niech słońce wygrzeje wreszcie kości i wygna wirusy!
UsuńPiękne kadry i fajnie napisane słowa!
OdpowiedzUsuńJa tam mogę powiedzieć tylko tyle, że wiosna bynajmniej u mnie już jest! Czuję tą moc, tą energię, a jak już mnie wzięło ostro na różowy kolor (normalnie go nie cierpię), to wiosna w natarciu! ;)))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wiosna przywołuje pastele. Chodź przyznam, że u mnie w dodatkach najwięcej sprawdzonej ,,bieli,,
OdpowiedzUsuńTo chyba naturalna kolej rzeczy, że człowiek po zimie musi zrzucić z siebie balast nagromadzonych przedmiotów. U mnie ,,akcja sprzątanie,, trwa i ....końca nie widać ;)
Ja także Love pastelowe! i wiosnę!
OdpowiedzUsuńNo i trzymam kciuki za psychikę Sebastiana :))))
Baci becetti!