Już czuję jesień w powietrzu. Ale to kocham. Tę zmienność pór roku, różnorodność. "Istnieje coś naprawdę niewyrażalnie przyjemnego w tej corocznej odbudowie świata, w nowym pokazie skarbów natury" - nie pamiętam, kto tak powiedział, ale tak jest - każda pora roku jest piękna i mimo coraz krótszych dni już cieszę się na jesień.
Mój synek poszedł do przedszkola. Dzielny chłopczyk - poszedł tam chętnie i bez płaczu. Trafił do grupy "Kotki". Już się cieszę na te przedszkolne rysunki, wierszyki, przedstawienia, bale przebierańców. Jestem szczęśliwa, że będę mogła w tym wszystkim w jakimś stopniu uczestniczyć. Mocno trzymam kciuki za mojego przedszkolaka.
Tak lubię patrzeć, jak mój prawie trzylatek rośnie, coraz więcej mówi i rozumie. Szkoda, że my, dorośli, tracimy tę dziecięcą szczerość i ciekawość świata. Na szczęście można je choć troszkę próbować odzyskać przeżywając dzieciństwo na nowo - tym razem z własnymi dziećmi.
Idzie jesień ... Nam się nie nudzi, korzystamy z każdego dnia i wyciskamy, ile tylko się da.
Na koniec dwie inspiracje - książki, które obecnie czytam, które mnie pozytywnie nastawiają i inspirują. Nie będę o nich pisać, może same tytuły i okładki sprawią, że ktoś z Was po nie sięgnie.
P.S. Czy już wspominałam, że kocham jak dzieci rysują kredą? Od razu mam przed oczami moje szczęśliwe dzieciństwo. I staram się robić zdjęcia tym ulotnym, małym dziełom sztuki tworzonym na chodnikach placów zabaw.
P.S. Czy już wspominałam, że kocham jak dzieci rysują kredą? Od razu mam przed oczami moje szczęśliwe dzieciństwo. I staram się robić zdjęcia tym ulotnym, małym dziełom sztuki tworzonym na chodnikach placów zabaw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz